czwartek, 14 stycznia 2016

Opowiadanie 12 ,,Jesteś moim rycerzem''

Roztrzęsiona Martyna siedziała jak na szpilkach czekając na przyjazd policji.
 Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi ... to była policja . 
* W tym samym czasie Piotrek przeczuwając że coś się dzieje pożegnał się z rodziną i wracał do domu. 
Jednak gdy podjechał pod mieszkanie zamurowało go a w głowie kotłowały się najgorsze myśli . 
Najszybciej jak mógł wpadł do mieszkania i dopiero jak zobaczył że wszystko w porządku z Martyną odetchną z ulgą. 
Wieczór spędzili na wyjaśnianiu wszystkich zdarzeń ...  
Wiedzieli kto to zrobił ale również dziwiło ich to jak Renata wyszła zaraz po dziwnym telefonie na dwór. 
Całą noc siedzieli w salonie i nie wiedzieli co zrobić.  Pomyśleli że na jakiś czas wynajmą jakieś małe mieszkanie. 
Na następny dzień pojechali   oglądać różne domy znaleźli jeden ładny i blisko ich pracy   
Był to domek piętrowy z dużym ogrodem.  Wynajęli go i już po dwóch dniach mogli się wprowadzić. 
 Zaczęli pakowanie   
-Piotruś ja się boję tak bardzo się boję - mówiła cała roztrzęsiona  
Spokojnie poradzimy sobie ale jesteś jakaś blada  
 -To nic wielkiego źle się czuję i tyle zaraz przejdzie 
  -Może powinnaś iść do lekarza??  
-Nie trzeba wyśpię się i będzie git  
-Tak myślę 
 -Powiem ci ta Renata jest jakaś dziwna obserwuję mnie cały czas w pracy   
  -Uważają na nią może ona jest związana z ta sprawą  
Po wprowadzeniu się do domu   czuli się jakoś dziwnie   
Na górze była sypialnia, dwa pokoje gościnne i łazienka  
Na dole zaś była kuchnia salon i łazienka. 
w salonie stała wygodna kanapa na przeciwko niej komoda a na niej telewizor znajdował się tam także kominek
Gdy już położyli się na łóżko do drzwi zadzwonił dzwonek a było już po 23 
-Kto to może być - mówił zaspany Piotrek
-Nie wiem idź sprawdź 
Piotrek poszedł sprawdzić kto to był
Otworzył drzwi ale nikogo nie było leżała tylko mała koperta
Zajrzał do niej była tam nożyczki i kartka z napisem Rach-Ciach 
Był przerażony ale nie chciał nic mówić Martynie 
Wrócił do sypialni 
-Kto to był 
-yyy to nic znaczy nikt 
-Piotrek mów prawdę - gwałtownie wstała z łóżka
-Martyna połóż się 
-Nie! masz mi powiedzieć kto to był
-No dobrze był to... - nie wiedział co powiedzieć musiał coś wymyślić - Jakiś facet pomylił domy
-Na pewno??
-Tak na pewno a teraz chodź się połóż 
-Idę jeszcze do łazienki 
*Rano wychodząc z domu 
-Piotrek zapomniałam czegoś jedz do pracy bo Wiktor będzie zły a ja się przejdę
-Ale na pewno?
-Piotruś tak 
Piotrek pojechał do pracy a Martyna tak naprawdę źle się poczuła  
Zaparzyła sobie herbaty i siadła na kanapie 
Bardzo źle się czuła 
Nagle zadzwonił telefon na wyświetlaczu pisało PIOTRUŚ 
-Halo 
-No gdzie ty jesteś Wiktor się denerwuje 
-Już idę zaraz będę 
-Dobra pa 
Wyszła z domu i szła przez park poczuła ciepłe dłonie na swoich biodrach 
Odwróciła się i zobaczyła Bartka
-Tylko nie krzycz i chodź ze mną po cichu
Na nieszczęście Martyny nikogo nie było w parku 
-Nigdzie z tobą nie idę!! - krzyknęła płacząc dziewczyna 
W tym momencie Bartek wyciągnął z kieszeni nóż
-Idziemy grzecznie i żadnych numerów 
Doszli do ich nowo wynajętego domu 
-Otwieraj dom!! - Krzyknął Chłopak
Dziewczyna płacząc szukała kluczy od domu 
-Nie wiem gdzie są! - krzyknęła zapłakana 
-Wyrzuć wszystko z torebki
Dziewczyna wyrzuciła wszystko z torebki wyleciał też klucz wzięła go do reki i zaczęła otwierać
drzwi ale nie mogła wcelować klucza do dziurki ponieważ jej ręce  bardzo drżały 
-Dawaj to!! - krzyknął 
Otworzył drzwi i kazał siąść mi na kanapie 
Wyrwałam się z jego rąk i chciałam uciec lecz on był szybszy i mnie dogonił
-Siadaj na krześle 
Dziewczyna wykonywała jego rozkazy a on zaczął ją obwiązywać 
-I co teraz zaraz spłoniesz razem z domkiem 
-Nie co proszę proszę dlaczego mi to robisz??
-Co nie pamiętasz jak w pierwszej liceum robiłaś sobie bekę z pewnego chłopca w okularkach
-Przepraszam tak bardzo cię przepraszam 
*W tym samym czasie
-Doktorze martwię się o nią miała być już pól godziny temu dzwoniłem chyba z 10 razy i nadal nic
-Próbuj dalej może się coś stało
,,Abonament chwilowo nie dostępny proszę spróbować ponownie"
Nagle zadzwoniła
-Halo Piotrek pomóż mi prosz....
-Halo Martyna Halo!! - krzyczał do telefonu - Doktorze musimy jechać do mnie do domu
Martyna potrzebuje pomocy
-A co się stało??
-Chyba ten Bartek coś jej robi wczoraj się przeprowadziliśmy a o 23 dostaliśmy kopertę
z groźbami ale nie pokazywałem tego Martynie 
-Dobra jedziemy 
*Wracając do Martyny 
Siedziałam na krześle byłam związana nie mogłam się ruszyć 
Bartek wyszedł na chwile a ja rozwiązałam ręce i wybrałam szybko numer do Piotrka 
ale w połowie zdania wszedł Bartek i zabrał mi telefon 
Trzęsłam się cała z zimna 
-Co zimno ci?? Zaraz zrobi ci się ciepło nawet gorąco 
-Proszę nie rób tego błagam 
-Cisza! Pamiętaj jeżeli masz być z tym kochasiem to wole żebyśmy razem zginęli
-Co ty chcesz zrobić błagam cię puść mnie 
Nie odzywał się nic tylko zaczął polewać dywan benzyną 
Wziął zapalniczkę i podpalił dywan siadł obok mnie 
,,Pamiętaj zginiemy razem'' 
Usłyszałam Syreny Karetki 
Ogień zbliżał się do mnie  nie miałam już powoli tlenu 
Zaczęłam krzyczeć tak głośno jak tylko mogłam 
-Pomocy!! Piotrek!Proszę Pomóż mi!!
Bartek stracił już przytomność ogień był już blisko mnie 
-Pomocy!!
*Piotrek 
Podjechaliśmy pod nasz dom był on cały w płomieniach wypadłem szybko z karetki
-Ej Piotrek poczekaj na przyjazd straży i tak sam nic nie zdołasz
Stanąłem i patrzyłem na palący się dom nagle usłyszałem
-Piotrek proszę pomóż mi!! Błagam cie!!
-I co nadal mam czekać??
Drzwi były otwarte 
Wbiegłem do salonu na krześle zauważyłem Martynę jeszcze przytomną a obok niej Bartka 
który już nie był przytomny
Rozwiązałem Martynę i wziąłem ją na ręce i wyniosłem przed dom 
 Podjechała straż 
-Tam w środku jest jeszcze jedna osoba 
-Tam było wszystko nasze ubrania pieniądze wszystko - wydusiła z siebie 
-Cichutko zaraz założę ci maskę z tlenem będzie ci się lepiej oddychało
Wiktor! Martynie nic nie jest to silna dziewczyna 
A co z Bartkiem?
-Nie oddycha!! 
Martyna wstała i podeszła do Bartka 
-Nie nienawidzi go!! 
-Chodź malutka pójdziemy do karetki - wziął ją za rękę i zaprowadził do karetki - już teraz 
będzie wszystko dobrze 
Wtedy do karetki przyszedł Wiktor 
-On już ci nic nie zrobi bo nie żyje - powiedział Wiktor - Pojedziesz do szpitala na obserwacje
-Nie naprawdę nie chce już dobrze się czuje 
-Na pewno??
-Tak 
-Piotrek tam było wszystko 
-W naszym starym mieszkaniu zostało jeszcze trochę naszych ciuchów i tam znów wrócimy 
-Wiesz że jesteś moim rycerzem i wiedziałam że po mnie przyjdziesz
-Widzisz na mnie zawsze możesz liczyć - pocałował ja namiętnie i pojechali do siebie do starego mieszkania 
*******************************************************************************
Chciałabym z całego serca podziękować dwóm dziewczyną
Martynie i Joannie ponieważ bez nich nie powstało by te opowiadanie
Bardzo dziękuje dziewczyny
A jak wrażenia??



Brak komentarzy: