Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi ... to była policja .
* W tym samym czasie Piotrek przeczuwając że coś się dzieje pożegnał się z rodziną i wracał do domu.
Jednak gdy podjechał pod mieszkanie zamurowało go a w głowie kotłowały się najgorsze myśli .
Najszybciej jak mógł wpadł do mieszkania i dopiero jak zobaczył że wszystko w porządku z Martyną odetchną z ulgą.
Wieczór spędzili na wyjaśnianiu wszystkich zdarzeń ...
Wiedzieli kto to zrobił ale również dziwiło ich to jak Renata wyszła zaraz po dziwnym telefonie na dwór.
Całą noc siedzieli w salonie i nie wiedzieli co zrobić. Pomyśleli że na jakiś czas wynajmą jakieś małe mieszkanie.
Na następny dzień pojechali oglądać różne domy znaleźli jeden ładny i blisko ich pracy
Był to domek piętrowy z dużym ogrodem. Wynajęli go i już po dwóch dniach mogli się wprowadzić.
Zaczęli pakowanie
-Piotruś ja się boję tak bardzo się boję - mówiła cała roztrzęsiona
Spokojnie poradzimy sobie ale jesteś jakaś blada
-To nic wielkiego źle się czuję i tyle zaraz przejdzie
-Może powinnaś iść do lekarza??
-Nie trzeba wyśpię się i będzie git
-Tak myślę
-Powiem ci ta Renata jest jakaś dziwna obserwuję mnie cały czas w pracy
-Uważają na nią może ona jest związana z ta sprawą
Po wprowadzeniu się do domu czuli się jakoś dziwnie
Na górze była sypialnia, dwa pokoje gościnne i łazienka
Na dole zaś była kuchnia salon i łazienka.
w salonie stała wygodna kanapa na przeciwko niej komoda a na niej telewizor znajdował się tam także kominek
Gdy już położyli się na łóżko do drzwi zadzwonił dzwonek a było już po 23
-Kto to może być - mówił zaspany Piotrek
-Nie wiem idź sprawdź
Piotrek poszedł sprawdzić kto to był
Otworzył drzwi ale nikogo nie było leżała tylko mała koperta
Zajrzał do niej była tam nożyczki i kartka z napisem Rach-Ciach
Był przerażony ale nie chciał nic mówić Martynie
Wrócił do sypialni
-Kto to był
-yyy to nic znaczy nikt
-Piotrek mów prawdę - gwałtownie wstała z łóżka
-Martyna połóż się
-Nie! masz mi powiedzieć kto to był
-No dobrze był to... - nie wiedział co powiedzieć musiał coś wymyślić - Jakiś facet pomylił domy
-Na pewno??
-Tak na pewno a teraz chodź się połóż
-Idę jeszcze do łazienki
*Rano wychodząc z domu
-Piotrek zapomniałam czegoś jedz do pracy bo Wiktor będzie zły a ja się przejdę
-Ale na pewno?
-Piotruś tak
Piotrek pojechał do pracy a Martyna tak naprawdę źle się poczuła
Zaparzyła sobie herbaty i siadła na kanapie
Bardzo źle się czuła
Nagle zadzwonił telefon na wyświetlaczu pisało PIOTRUŚ
-Halo
-No gdzie ty jesteś Wiktor się denerwuje
-Już idę zaraz będę
-Dobra pa
Wyszła z domu i szła przez park poczuła ciepłe dłonie na swoich biodrach
Odwróciła się i zobaczyła Bartka
-Tylko nie krzycz i chodź ze mną po cichu
Na nieszczęście Martyny nikogo nie było w parku
-Nigdzie z tobą nie idę!! - krzyknęła płacząc dziewczyna
W tym momencie Bartek wyciągnął z kieszeni nóż
-Idziemy grzecznie i żadnych numerów
Doszli do ich nowo wynajętego domu
-Otwieraj dom!! - Krzyknął Chłopak
Dziewczyna płacząc szukała kluczy od domu
-Nie wiem gdzie są! - krzyknęła zapłakana
-Wyrzuć wszystko z torebki
Dziewczyna wyrzuciła wszystko z torebki wyleciał też klucz wzięła go do reki i zaczęła otwierać
drzwi ale nie mogła wcelować klucza do dziurki ponieważ jej ręce bardzo drżały
-Dawaj to!! - krzyknął
Otworzył drzwi i kazał siąść mi na kanapie
Wyrwałam się z jego rąk i chciałam uciec lecz on był szybszy i mnie dogonił
-Siadaj na krześle
Dziewczyna wykonywała jego rozkazy a on zaczął ją obwiązywać
-I co teraz zaraz spłoniesz razem z domkiem
-Nie co proszę proszę dlaczego mi to robisz??
-Co nie pamiętasz jak w pierwszej liceum robiłaś sobie bekę z pewnego chłopca w okularkach
-Przepraszam tak bardzo cię przepraszam
*W tym samym czasie
-Doktorze martwię się o nią miała być już pól godziny temu dzwoniłem chyba z 10 razy i nadal nic
-Próbuj dalej może się coś stało
,,Abonament chwilowo nie dostępny proszę spróbować ponownie"
Nagle zadzwoniła
-Halo Piotrek pomóż mi prosz....
-Halo Martyna Halo!! - krzyczał do telefonu - Doktorze musimy jechać do mnie do domu
Martyna potrzebuje pomocy
-A co się stało??
-Chyba ten Bartek coś jej robi wczoraj się przeprowadziliśmy a o 23 dostaliśmy kopertę
z groźbami ale nie pokazywałem tego Martynie
-Dobra jedziemy
*Wracając do Martyny
Siedziałam na krześle byłam związana nie mogłam się ruszyć
Bartek wyszedł na chwile a ja rozwiązałam ręce i wybrałam szybko numer do Piotrka
ale w połowie zdania wszedł Bartek i zabrał mi telefon
Trzęsłam się cała z zimna
-Co zimno ci?? Zaraz zrobi ci się ciepło nawet gorąco
-Proszę nie rób tego błagam
-Cisza! Pamiętaj jeżeli masz być z tym kochasiem to wole żebyśmy razem zginęli
-Co ty chcesz zrobić błagam cię puść mnie
Nie odzywał się nic tylko zaczął polewać dywan benzyną
Wziął zapalniczkę i podpalił dywan siadł obok mnie
,,Pamiętaj zginiemy razem''
Usłyszałam Syreny Karetki
Ogień zbliżał się do mnie nie miałam już powoli tlenu
Zaczęłam krzyczeć tak głośno jak tylko mogłam
-Pomocy!! Piotrek!Proszę Pomóż mi!!
Bartek stracił już przytomność ogień był już blisko mnie
-Pomocy!!
*Piotrek
Podjechaliśmy pod nasz dom był on cały w płomieniach wypadłem szybko z karetki
-Ej Piotrek poczekaj na przyjazd straży i tak sam nic nie zdołasz
Stanąłem i patrzyłem na palący się dom nagle usłyszałem
-Piotrek proszę pomóż mi!! Błagam cie!!
-I co nadal mam czekać??
Drzwi były otwarte
Wbiegłem do salonu na krześle zauważyłem Martynę jeszcze przytomną a obok niej Bartka
który już nie był przytomny
Rozwiązałem Martynę i wziąłem ją na ręce i wyniosłem przed dom
Podjechała straż
-Tam w środku jest jeszcze jedna osoba
-Tam było wszystko nasze ubrania pieniądze wszystko - wydusiła z siebie
-Cichutko zaraz założę ci maskę z tlenem będzie ci się lepiej oddychało
Wiktor! Martynie nic nie jest to silna dziewczyna
A co z Bartkiem?
-Nie oddycha!!
Martyna wstała i podeszła do Bartka
-Nie nienawidzi go!!
-Chodź malutka pójdziemy do karetki - wziął ją za rękę i zaprowadził do karetki - już teraz
będzie wszystko dobrze
Wtedy do karetki przyszedł Wiktor
-On już ci nic nie zrobi bo nie żyje - powiedział Wiktor - Pojedziesz do szpitala na obserwacje
-Nie naprawdę nie chce już dobrze się czuje
-Na pewno??
-Tak
-Piotrek tam było wszystko
-W naszym starym mieszkaniu zostało jeszcze trochę naszych ciuchów i tam znów wrócimy
-Wiesz że jesteś moim rycerzem i wiedziałam że po mnie przyjdziesz
-Widzisz na mnie zawsze możesz liczyć - pocałował ja namiętnie i pojechali do siebie do starego mieszkania
*******************************************************************************
Chciałabym z całego serca podziękować dwóm dziewczyną
Martynie i Joannie ponieważ bez nich nie powstało by te opowiadanie
Bardzo dziękuje dziewczyny
A jak wrażenia??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz