sobota, 30 stycznia 2016

Opowiadanie 19 „ Wizyta u psychologa "

*Następnego dnia rano
 Obudziłam się
 Piotrek jeszcze smacznie spał
Wczoraj za dużo wypił i usnął w ubraniu
Bardzo bolała mnie głowa choć wczoraj w ogóle nie piłam
Dziś była ta cholerna wizyta u psychologa
Byłam bardzo zdenerwowana ale wiedziałam że jeśli chce wrócić do pracy w karetce jest to niezbędne
 Wstałam i powoli utykając udałam się do kuchni
Na dworze było -10 stopni Celsjusza
-Ale zimno - powiedziałam sama do siebie
Zaparzyłam sobie kawy i udałam sie na kanapę do salonu
Dziś Piotrek szedł na nockę a ja na 15 do psychologa
  Wypiłam kawę i poszłam się ogarnąć do łazienki
W tym momencie wstał Piotrek który miał dużego kaca
  Zaparzyłam mu kawę i zrobiłam kanapki
  Ja nie byłam głodna
 Za bardzo się stresowałam żeby coś zjeść
 -Skarbie nie denerwuj się tak
 -Łatwo ci mówić bo ty nie będziesz rozmawiał z kimś obcym o swoich problemach
-Zobaczysz będzie dobrze a teraz chodź sie tu do mnie przytul i nie przejmuj się tak
-No dobrze - mówiła wtulając się w jego tors - z kim masz dziś dyżur??
 -Z Adamem i jakimś nowym doktorem Górą
 -Już znaleźli sobie kogoś na moje miejsce?
 -Martynka Wiktor powiedział że dla ciebie zawsze znajdzie miejsce w stacji bo jesteś świetną ratowniczką
 -Wiem Piotruś
  *14:30
 -Martyna bo się spóźnimy
-No już idę
 -No samochodu
 Wsiedli do samochodu  Nie mieli daleko
Siedzieli na korytarzu i czekali na kolej Martyny
 Drzwi od gabinetu się otworzyły
-Teraz poproszę Martynę Kubicką
 Dziewczyna cała roztrzęsiona spojrzała na Piotrka i weszła do środka nie do końca do tego przekonana
 *Piotr
Wiedziałam jaki to dla niej duży stres  Ale musiała tu przyjść
Słyszę jakieś kroki dobiegające zza drzwi
Czemu to tak długo trwa?
 Mój skarbek pewnie sie tam stresuję
Może pójdziemy dzis do kina?
 Tak to dobry pomysł
Troche sie wyluzuje po tej wizycie
Nagle drzwi od gabinetu się uchyliły i wyszła z nich uśmiechnięta Martyna
  -To co idziemy do domu? - zapytała
 Byłem zdziwiony weszła zestresowana i przestraszona a wyszła uśmiechnięta i
szczęśliwa
-Może pójdziemy do kina??
-Okej
Wybraliśmy wspólnie komedię romantyczną ,,Listy do M 2" niezły film Bawiliśmy się świetnie
 Wróciliśmy do domu około godziny 18
Byliśmy padnięci a ja na 20 szedłem  na dyżur
-Super był ten film prawda Piotruś
 -Oczywiście
Chciałem zapytać jak tam bylo o czym rozmawiali ale mnie jakoś przytkało
-A jak by...
-Co??
 -Nic nic
  -Chciałeś zapytać jak było u psychologa?
 -Dobrze nawet mi ulżyło jak z kimś porozmawiałam
 -Widzisz a ty tak sie stresowałaś
 -No wiem
 Martyna zaczęła robić kolacje
 A ja poszedłem się odświeżyć i przebrać
Zjedliśmy kolacje a ja musiałem zbierać sie do pracy
 -Pa kochanie uważaj na siebie
-Pa skarbie
Cmoknęliśmy się  wyszedłem wsiadłem do samochodu i pojechałem do pracy  ***
Posprzątałam po kolacji siadłam na kanapie i oglądałam wiadomości
  ,,Wczoraj w miejscowości Piaseczno obok Warszawy pięcioletnia dziewczynka zginęła pod kołami traktora podczas dziecko
 Jak mówią świadkowie dziecko wyleciało z kabiny traktora prosto pod koła"  Jejku biedne dziecko
Co jej rodzice muszą teraz przeżywać
Poszłam wsiąść długą gorącą kąpiel
Myślałam nad wspólną przyszłością z Piotrkiem
  Chciałabym żeby mi się oświadczył
Byłam tak zmęczona że odrazu po wyjściu z łazienki usnęłam **************************
Wiem nudne opowiadanie ale nie miałam pomysłu Wybaczcie  Następne już niebawem :)

środa, 27 stycznia 2016

Opowiadanie 18 "Niespodzianki"

*2 dni później
 Obudziłam się Znów miałam ten sam straszny sen Ale przestałam się nim tak przejmować Dziś nareszcie wychodziłam ze szpitala Czekałam na Piotrka który miał mi przywieź sukienkę Kazał mi się ładnie ubrać Miałam ochotę założyć na siebie ciepły sweterek a nie sukienkę Pogoda na dworze nic sie nie zmieniła przez tych kilka dni nadal leżało dużo śniegu było ślisko i zimno
 -Kiedy będzie ten cholerny wypis?? -powiedziałam sama do siebie
 -Ten cholerny wypis właśnie idzie- powiedziała wchodząc do sali doktor Anna
 -Przepraszam po prostu jestem dzis troche zła
-Nic nie szkodzi każda kobieta ma czasami humorki- powiedziała podając mi wypis
-Dziękuję
-I proszę za tydzień na kontrolę
 -Oczywiście Czekam na tego Piotrka i czekam miał juz być 10 min temu 
-Już jestem!
Straszne korki były
-No nareszcie ile można czekać
 -Dobra masz tu sukienkę idź sie przebrać
-Ale jest tak zimno musze??
-Tak! Chodź pomogę ci dojść do łazienki
 -Nie jestem kaleką - mówiąc to wstała i chciała iść sama lecz przez ból nie noge
a utrzymać równowagi i prawie się przewróciła ale Piotrek ją złapał
 -Skarbie nie jesteś kaleką tylko musisz oszczędzać noge
 -Wiem Piotruś -  Pomógł mi dojść do łazienki
Po 20 minusach byłam gotowa
 -Piotrek!! Pomożesz mi??
 -Ja? Ja zawsze  Wyszliśmy z łazienki
-Gdzie są wszystkie moje rzeczy?
  -Zaniosłem już do samochodu i moją księżniczkę też zaniosę Wziął mnie na ręce i wyszliśmy z sali  Wszyscy sie na nas patrzyli
  -Przeziębię się zabrałeś moją kurtkę do samochodu Posadził mnie na krześle obok SOR-u zdjął swoją kurtkę i założył na mnie
 -Teraz juz się nie przeziębisz
 Wziął mnie znowu na ręce i zaniósł do samochodu Zawiązał mi oczy  Nie jechaliśmy długo niecałe siedem minut Pomógł mi wyjść z samochodu
  -Myślę że ci się spodoba- mówiąc to odwiązał  mi oczy
  Ukazał mi sie piękny dwupiętrowy dom Był on koloru żółtego miał piękny taras i duży ogród -Piotruś ten dom jest piękny Rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam całować
  -Ale on był na pewno bardzo drogi Skąd ty wziąłeś tyle pieniędzy??
 -Twój tata nam go sprezentował
 -Naprawdę?? Ale to bardzo drogi prezent
-To samo mu powiedziałem ale nie chciał słuchać a teraz chodź do środka bo mi tu zamarzniesz
Weszliśmy do środka  Moim oczom ukazał sie piękny korytarz a dalej duży salon z kominkiem i dużym plazmowym telewizorem
 -Jejku Piotrek tu jest pięknie - mówiąc to po jej policzkach spłynęły łzy szczęścia
 -Ej Martynka płaczesz?? To dopiero początek
 Na parterze znajdowała sie duża kuchnia sypialnia, łazienka oraz wyjście na taras Weszliśmy po krętych schodach na górę Znajdowała sie tam łazienka i trzy pokoje w których stały tylko kanapy
 -Te pokoje możemy urządzić sami - powiedział Piotrek
 -To będą pokoje naszych dzieci
 -A to będą dzieci?? - uśmiechnął się
 -Pewnie przynajmniej dwójka
  *półtorej godziny później
 Rozgościliśmy się juz w naszym nowym domu Siedziałam na kanapie i oglądałam jakąś komedię Poczułam ręce na moich oczach
-Piotrek przestań nie jestem w nastroju na żarty - powiedziała prawię krzycząc ze złości Martyna
 -Co ty okres masz że taka zła jesteś?
 -Tak wiesz mam a ty daj mi spokój
Wziął mnie na ręce i wyszedł ze mną na dwór
 -Gdzie ty mnie do cholery bierzesz zimno jest zanieś mnie do domu!!!
 -Nigdy!!
Zaczął biegać ze mną po podwórku
-Piotrek zanieś mnie do domu ale to już!!!
 -Nigdy!! - zaczął się śmiać
 -Piotrek jestem w sukience, nie mam kurtki, miałam dwie operacje a ty biegasz ze mną po śniegu
 -Zaniosę ci
 -No to dobrze
 -Ale nie teraz
  -Co?!!??
  Zamiast do domu zanosił mnie do samochodu
  -Gdzie znów jedziemy?? - spytałam zdenerwowana
 -Niespodzianka ale poczekaj idę po kurtkę i zamknę dom
  -Okej
  Zawiązał mi oczy i wyruszyliśmy
 *Po pięciu minutach byli juz w stacji
 -Piotrek gdzie ty mnie znowu prowadzisz??
-Zaraz zobaczysz - powiedział szarmancko
Posadził ją na krześle
 -GOTOWE!!
Zdjęłam opaskę a jej oczom ukazali się wszyscy przykaciele Szampańska impreza trwała do późnej nocy a Martynie udało się zapomnieć o jutrzejszej wizycie u psychologa

wtorek, 26 stycznia 2016

Opowiadanie 17 ,,Dziwny Sen"

*Kilka dni później
Martyna musiała zostać jeszcze dwa dni w szpitalu
Bardzo sie nudziła a o karetce mogła narazie pomarzyć
Musiała ćwiczyć nogę w którą została postrzelona
Do pracy mogła wrócić po dwóch tygodniach rehabilitacji
Leżała sama na sali nie miała do kogo się odezwać
Wzięła telefon i sprawdzała najnowsze wiadomości
Była też informacja na temat napadu na sklep monopolowy gdzie Martynka ucierpiała
Była w szoku jak ujrzała swoje zdjęcie kiedy Piotrek i Wiktor wynosili ją na noszach ze sklepu
Nie chciała na to patrzeć
Szybko wyłączyła wiadomości i napisała sms do Piotrka
,,Jak będziesz kończył pracę to skocz do mieszkania i przywieź mi świeże ciuchy"
Po chwili otrzymała odpowiedź
,,Dobrze skarbie"
Jeszcze dwie godziny muszę czekać na Piotrka chyba się tu zanudzę na śmierć
Długa droga przed nią rehabilitacja o jeszcze psycholog
Może dobrze mi to zrobi musze zacząć nowe życie a zapomnieć o tamtym
Chodź najlepsze co ja dotychczas spotkało to poznanie Piotrka i pogodzenie sie z tatą
Była tak zamyślona że usnęła
Czuła jak stoi sama w ciemnościach
Słyszała jakieś głosy
-Zrób coś - krzyczał znajomy głos
Słyszała tez płacz dziecka i przejeżdżające samochody
Jej uszy poprostu cierpiały
Ktoś złapał ją za rękę była tak ciepła
Trzęsła się ale nie wiedziała dlaczego
Niby było jej ciepło
Chciała krzyczeć ale nie mogła
Strasznie się bała tylko czego??
Ciemności?? Czy tych różnych dźwięków??
Czuła jak jej usta stykają się z innymi i słyszała płacz
Tylko czyj on był?
Chciała otworzyć oczy ale coś jej nie pozwalało
W ciemnościach pojawił sie ktoś podeszła do niego stał do niej odwrócony tyłem
Kto to był??
Złapała go za ramię i odwróciła w swoją stronę
-O mój boże - krzyknęła -ku*wa ku*wa ku*wa
Zaczęła uciekać tylko dokąd wszędzie ciemność
Postać która ją goniła nie miała twarzy tylko kości i krew
Dotarła do jakiegoś miejsca gdzie miała wybierać między swoją śmiercią a śmiercią swojego dziecka
Zastanawiała się nie chciała tego ani tego
Nagle straszna postać pojawiła sie obok niej
-To teraz wybieraj - powiedział niski głos
Tak bardzo tego nie chciała ale wybrała swoją śmierć
Wolała umrzeć niż żeby jej dziecko czerpało
-Taka będzie twoja przyszłość a teraz przyszedł czas
-Nie proszę nie
-Martyna skarbie co sie dzieję?? - powiedział Piotrek wchodząc do sali
- Ni..ni..nie wiem miałam koszmar i te słowa ,,Taka będzie twoja przyszłość"
To było straszne płacz dziecka i jeszcze ta postać bez twarzy
-Cichutko - położyłem palec na jej ustach i do siebie siebie przytuliłem - To tylko sen a jak tylko wyjdziesz ze szpitala to mam dla ciebie niespodziankę
-Tak a jaką powiedziała przerażonym głosem
-Niespodzianka to niespodzianka
- Boję się czy ja całe życie muszę żyć w strachu??
-Misiu już nie będziesz żyć w strachu zaczynamy nowe życie tak??
-Tak - powiedziała ocierając łzy
-No to uszy do góry i niespodzianka na pewno ci sie spodoba a teraz mój misiaczku uśmiechi sie i nie płacz bo nie lubię kiedy płaczesz
-Tak bardzo cię kocham
-Ja ciebie też <3
*************************************
Nie miałam zbyt pomysłu na to opowiadanie ale cos tam wyszło
A jak myślicie co to za niespodzianka??

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Opowiadanie 16 ,,Operacja za operacją"

*Piotrek
Wszedłem do sali.
Leżała a jej piękne brązowe włosy opadały na jej ramiona.
Była zaintubowana.
Siadłem obok jej łóżka i wpatrywałem się w nią.
Była taka bezbronna
-Martynka skarbie przepraszam - mówiąc to po jego oczach spłynęły łzy
Bardzo chciałem ujrzeć te jej czekoladowe
oczka i usłyszeć ten jej czarujący głosik
Chwyciłem ją za rękę była taka zimna
W głowie cały czas miałem odgłos strzału i ostatnie słowa Martyny a w szczególności nie dokończone KOCHAM
Gdy tak wpatrywałem się w nią otwarła te piękne brązowe oczy które były pełne smutku i bólu
Kłóciła się z rurką.
-Beata!! - krzyknąłem do pielęgniarki - trzeba ją rozintubować odzyskała przytomność
-Co się stało?? Gdzie ja jestem??
-Skarbie jesteś w szpitalu bo zostałaś postrzelona w nogę
-Nic nie pamiętam
-To nic może to i lepiej
Martynę znów bolał brzuch tylko nic nikomu nie mówiła
W końcu nie wytrzymała
Zaczęła płakać krzyczeć i pluć krwią
Pielęgniarka zawołała doktora a Piotrka wyprosili z sali ale słyszał jeszcze tylko ostatnie zdania
-Doktorze ciśnienie nie stabilne
-Dobra brać ją szybko na prześwietlenie

***
Siedziałem znów na tym pustym korytarzu
Czekałem na jakąś informację
Co jej było??
To pytanie zaprzątało mi głowę
Ciąża?? To nie możliwe przecież sie zabezpieczaliśmy a po za tym ze stresu straciła by je
Nie miałem pojęcia a po za tym nie chciało mi sie juz czekać tak bardzo sie martwiłem
Miałem ochotę wejść tam i zobaczyć co się z nią dzieję
Słyszałem jej ciche jęki spowodowane bólem
-Przygotować ją do operacji - krzyknął wychodząc doktor
-Co?!? Jaka operacja?!?! - Krzycząc gwałtownie wstałem
-Pani Martyna ma torbiel na żołądku w ostatniej chwili ją zdiagnozowałem
-Co?!? Jaka torbiel to nie możliwe
-Będzie dobrze - powiedział lekarz poklepując mnie po ramieniu i odszedł

*2 godziny później
Siedziałem tu już tak długo że opadałem z sił
Przyszedł do mnie Wiktor który myślał że już jest po wszystkim ale się mylił
-Doktorze niech pan pójdzie się czegoś dowiedzieć
-Spróbuje ale nie wiem czy mnie wpuszczą
Wiktor zniknął za drzwiami sali operacyjnej
Po chwili wrócił
-I co??
-Były małe komplikacje ale już jest dobrze
A operacja powoli dobiega końca
-Dziękuję doktorze
-Nie ma za co a ty powinieneś iść do domu i sie zdrzemnąć
-Muszę z nią być
-Nic nie musisz ale jak Martyna wyjdzie ze szpitala udaj sie z nią do psychologa za dużo przeszła
-Oczywiście i dziękuję
Wiktor już poszedł a ja odrazu przewiezieniu Martyny do sali wszedłem do niej
Spała ale po chwili się obudziła
-Piotrek przytul mnie proszę
Przytuliłem ją tak bardzo jak tylko mogłem i cmoknąłem w usta
-Skarbie juz będzie wszystko dobrze kupimy piękny domek z balkonem. Będziemy mieli blisko do pracy
Wszystko sie ułoży zobaczysz
-Mam już dość tego wszystkiego
-A dlaczego mi nie powiedziałaś że masz torbiel na żołądku??
-Bo sama nie wiedziałam
-Jak tylko wyjdziesz ze szpitala idziemy prosto do psychologa
- nie nie nigdzie nie idę a tym bardziej do psychologa
-A właśnie że pójdziesz za dużo przeszłaś
a ja będę ci zawsze towarzyszył
-No dobrze ale będziesz ze mną
-Tak
-Obiecujesz??
-Obiecuję


sobota, 23 stycznia 2016

Opowiadanie 15 „ Zła historia zawsze kończy się dobrze "


 Zamarła
Tak bardzo się bała
To wszystko ją przerażało
Gwałt , próba samobójstwa , podpalenie domu i jeszcze to
Tak bardzo chciała być przy Piotrku i pocałować go i przytulić
potrzebowała tego
Mężczyzna podszedł do niej i złapał ja za związane w kucyk włosy
Zaprowadził do małego pomieszczenia gdzie było dużo alkoholu
- Masz tu siedzieć - powiedział rzucając dziewczynę na ziemie
i nie próbuj numerów bo wtedy skończy się to źle
Wyszedł
Martyna usiadła skulona i płakała
Przypomniała sobie że ma w kieszeni spodni radio
- Piotrek pomóż mi i nie odpowiadaj bo wtedy coś mi zrobią - mówiła po cichu i szlochała
Nagle poczuła mocny ból brzucha
Zwijała się z bólu i płakała niemal krzyczała
- Co sie tu ku*wa dzieje!! - krzyknął jeden z  Bandytów wchodząc do pomieszczenia
Z bólu nie mogła nic powiedzieć tylko krzyczała
Usłyszała strzał
Poczuła mocny ból nogi
Trafił ja na szczęście nie w tętnice
Bolał ją nie tylko brzuch ale i noga która mocno krwawiła
- Opłacało się krzyczeć - powiedział wychodząc mężczyzna
Martyna była u kresu wytrzymałości
Widziała już przed oczami czarne plamki
Prawie mdlała ale próbowała z tym walczyć
***
Usłyszałem strzał nie wiadomo czy był celny czy nie ale tu chodzi o życie
mojej Martynki
Chciałem wejść do środka ale mi nie pozwolili
Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić a co jeśli ona się tam wykrwawiła
- Doktorze ja muszę tam wejść
- Piotrek uspokuj się !!! - krzyknął Wiktor który próbował zatrzymać Piotrka
- Puść mnie Wiktor puść mnie
- Chłopie uspokuj się tak jej nie pomożesz zrozum
- To co ja mam robić ??
Zapadła cisza
Po policzkach Piotra spływały łzy
- Piotruś trafiła mnie w nogę jeśli nie wyjde z tego pamiętaj ze cie kocha...
Piotrek krzyczał do radia ale nic z tego
- No zróbcie  coś do cholery - powiedział Wiktor do policjantów - Tam jest moja ratowniczka
- Dobra wchodzimy wszyscy gotowi ??!! - krzyknął policjant !!
- Tak !!
Jeden z nich kopnął drzwi o wszedł do środka a za nim wszyscy inni
Bandyci nie spodziewali się takiego obrotu sprawy i zanim wycelowali bronią w policjantów mieli juz na rekach kajdanki
Wbiegliśmy razem z Wiktorem do środka
Szukaliśmy Martyny po każdym pomieszczeniu
Znaleźliśmy ją nieprzytomną calą we krwi
Nie mogłem powstrzymać płaczu
- Jej  rana jest bardzo głęboka będzie trzeba ja najszybciej zoperować jej nogę
Piotrek leć po nosze do karetki
Trzymałem jej zakrwawioną rękę która wczesniej próbowała zatamować krwotok
Nie byłem w stanie jechać karetką
- Może ktoś z was poprowadzi karetkę - krzykną Wiktor
- Ja poprowadze - odezwał się jeden z policjantów
- To wsiadaj i zasówaj do szpitala
Siadłem przy niej i powtarzam że będzie dobrze
Odzyskała przytomność
- Gdzie ja jestem ??
- W karetce zaraz będzie wszystko dobrze - mówiłem trzymając ją za rękę
Po jej policzkach spływały łzy
Nie lubiłem kiedy płacze
***
Siedziałem pod salą operacyjną
Operacja trwa jakieś 2 godziny
Zadawałem sobie jedno i to samo pytanie
Dlaczego to nie ja tam zostałem ??
Nagle z sali operacyjnej wyszedł lekarz
- Co z nią - wstałem gwałtownie
- Operacja się udała zaraz przewieziemy ja na sale do której będzie pan mógł wejść
- To dobrze


wtorek, 19 stycznia 2016

Opowiadanie 14 ,,Zachciało się mi bohaterstwa, to teraz mam"

Pisze dla kogoś te opowiadania??
Bo ostatnio nie ma żadnych komentarzy
I nie wiem czyta ktoś opowiadania??
Bardzo proszę pozostawcie ślad w komentarzu
Będzie mi bardzo miło :)

*Martyna
Trzy dni później
Wzięłam urlop na  tydzień
Musiałam odpocząć od tego wszystkiego
Piotr cały czas do mnie wydzwaniał
A ja nie miałam zamiaru odbierać
Ale chciałam zakończyć te sprawę raz na zawsze
Więc odebrałam
-Halo Martynka nareszcie odebrałaś dasz mi trzy minuty
-Masz pięć
-To co wczoraj widziałaś nic nie znaczyło naprawdę kocham ciebie i tylko ciebie
-Ale jakoś wtedy o tym nie myślałeś - zaczęła ronić łzy
-Martynka wróć do domu powiedz gdzie jesteś
-Piotrek bardzo mnie zraniłeś obiecałeś że nigdy mnie nie zranisz a tu co całujesz się
z pierwszą lepszą i jeszcze puszczasz się z nią
-Ja ją wczoraj tylko pocałowałem
-Tak? A co robiła w naszym przepraszam twoim łóżku
-Nie wiem nie pamiętam
-Tak nie pamiętasz daj mi spokój nie dzwoń i nie pisz
Rozłączyłam się
Nie miałam ochoty z nim gadać
Usiadłam na Kanapie i zaczęłam płakać
-Martynka nie płacz nie warto - mówiła wchodząc do pokoju Basia
-Basiu ja go nadal kocham ale po tym co mi zrobił nie umiem mu wybaczyć
-Rozumiem Cię
Znowu zaczął dzwonić telefon
Myślałam że to Piotrek  i nawet nie patrząc na wyświetlacz odrzuciłam
W końcu odebrałam
-Piotrek daj mi spokój!!
-Dzień Dobry Martyna - powiedział Wiktor
-Przepraszam Doktorze myślałam że to Pio...
-Mnie nie obchodzą twoje prywatne sprawy ale zwołujemy wszystkich do bazy
ponieważ mamy dużo wezwań
-Dobrze zaraz będę
Musiałam iść do pracy a tak bardzo nie chciałam spotkać się z Piotrkiem
Pożegnałam się z Basią i wyszłam
Gdy doszłam na parkingu dostrzegłam samochód Piotrka
Nie chciałam wchodzić do środka ale musiałam
Otwarłam drzwi
Weszłam do środka
Na kanapie ujrzałam siedzącego Wiktora
-No ruchy ruchy Martyna przebieraj się tylko na ciebie czekamy bo reszta na wezwaniach
-Tak jest a z kim jeszcze jeździmy?
-No jak to z kim ze mną - powiedział wychodząc zza ściany Piotrek
Dlaczego to musiał być on??
No dlaczego??
Przeszłam obok Piotrka nie zwracając na niego uwagi ale on złapał mnie za ręke
-Porozmawiajmy jak normalni ludzie
-Puść mnie!! muszę się przebrać
-Puszcze jak obiecasz że po pracy pójdziemy na kawe i wszystko sobie wyjaśnimy
-Dobrze a teraz mnie puść
Weszłam do szatni gdzie od razu zaczęłam płakać
Przebrałam się i pobiegłam do karetki
Ruszyliśmy w drogę
-Co mamy - zapytał Piotrek
-Napad na sklep monopolowy
-Oo to ciekawie się zapowiada prawda Martynka?
Nie odpowiedziałam nic
Siedziałam z tyłu i roniłam łzy które szybko ocierałam chusteczką
-Martyna wszystko w porządku?? - spytał zmartwiony Wiktor
-Tak - odpowiedziała spoglądając na Piotrka
-Na pewno??
-Tak
-Piotrek a u ciebie wszystko w porządku?
-Tak
Dojechaliśmy na miejsce
Wiktor podszedł do policjanta
-Co wiecie?
-Jest ich troje w środku jest tylko sprzedawca
-Dobra
-Próbujemy nawiązać z nimi kontakt ale nic z tego
Nagle usłyszeliśmy strzał
Nie wiedzieliśmy czy był on trafny czy nie
-Wchodzę tam krzyknął Wiktor
-Nie doktorze ja wejdę - krzyknął Piotrek
-Ale..
-Nie ma ale! Ja wchodzę Martyna podaj torbę
Założył na siebie kamizelkę kuloodporną i wszedł do środka
Czekaliśmy zniecierpliwieni na jakąkolwiek informację od Piotrka
-Martyna nosze - odezwał się głos z radia
Wszyscy odetchnęli z ulgą
-Już idę - powiedziałam do radia
-Może ja pójdę?? - zapytał Wiktor
-Nie doktorze ja
Założyłam na siebie kamizelkę
Kopnęłam drzwi od sklepu i weszłam
-Jestem ratowniczką
Ujrzałam pistolet który był celowany w moją głowę
Podeszłam do Piotra i podałam mu nosze
-Musimy go zabrać do szpitala bo nam się wykrwawi
-Chcecie z nim wyjść??-Kiwnęliśmy głową na tak - Nie ma mowy
Panienka niech go weźmie  a ty zostajesz z nami
-Ale ja sama nie dam rady - powiedziała spoglądając na Piotrka
-w takim razie ślicznotka zostaje a Ty zabieraj go stąd i wypad!
Byłam przerażona zaczęłam płakać
Piotrek nie wiedział co robić
-Piotruś idź - udało jej się powiedzieć
Wahał się przez chwilę ale gdy zobaczył pistolet przy głowie
Wyszedł
Zdałam sobie sprawę że jestem sama z trzema bandytami
Stała oparta o ścianę i przyglądała się każdemu z osobna
Do jej oczu zaczęły napływać łzy które na siłę próbowała pokonać
Opadła na ziemię
Usłyszała kroki któregoś z napastników, zbliżające się do niej.
Zamarła
**********************************************************************
Co myślicie??
Czy Martyna wyjdzie cała i zdrowa??



poniedziałek, 18 stycznia 2016

Opowiadanie 13 ,,Tak bardzo ci ufałam"

Dla własnego bezpieczeństwa Martyna poprosiła Wiktora czy by mogła zostać w stacji na noc 
ponieważ Piotrek miał z nim nocny dyżur i mógł by do niej zaglądać
i sprawdzać czy wszystko jest w porządku
Wiktor zgodził się 
Martyna  poszła na górę do pokoju socjalnego, oparła się o parapet spoglądała przez okno
I rozmyślała nad życiem 
Śnieg błyszczał w świetle lampy 
Nagle na parkingu zobaczyła Renate która była cała zapłakana 
Podszedł do niej Piotrek,rozmawiali ze sobą Martyna odsunęła się trochę od okna tak 
aby jej nie zauważyli ale żeby wszystko widziała 
Nie dowierzała w to co zobaczyła
Renata przysunęła się do Piotrka i pocałowała go 
Chłopak nie stawiał oporu
Dziewczyna poczuła mocne ukłucie w sercu cała zapłakana okryła się kocem 
Założyła słuchawki na uszy,słuchała Muzyki i szlochała
Tylko To potrafiło ją uspokoić
W tym momencie do pokoju wszedł Piotrek niczego nie świadomy 
-Martynka śpisz??
Nie usłyszał odpowiedzi tylko cichy szloch 
Odkrył powoli Koc
i ujrzał zapłakaną Martynę która gwałtownie wstała z kanapy 
-Czego płaczesz?? - chciał ją pocałować ale ona go odepchnęła
-Jeszcze się pytasz!!! Nie na widzę cię!! Z nami koniec rozumiesz koniec!!!
-Ale Martyn..
-Wyjdź!! Proszę cię wyjdź!!- krzyknęła cała zapłakana 

***
Podczas dyżuru byłem parę razy u Martyny ale za każdym razem wyrzucała mnie za drzwi
Poszedłem do mieszkania nie wiedziałem co mam robić
Sięgnąłem po alkohol 
Miałem wypić tylko trochę a skończyło się na dwóch butelkach 
Nagle ktoś zapukał do drzwi 
Była to Renata która cieszyła się ze jej plan wypalił
-Hejj Pięęknaa - mówił ledwo trzymający się na nogach Piotrek
-No hej mogę wejść??
-Peewnie 
Renata Weszła do mieszkania i od razu przekierowali się do sypialni
Położyli się na łóżku a Piotrek momentalnie usnął 
Dziewczyna była zła że nie przespała się z nim i jej plan nie do końca wypalił
W tym momencie do Mieszkania wróciła Martyna 
-A co ty tu robisz do cholery!!
-Nie widzisz leże
-Wynoś się ale to już!
Martyna Próbowała obudzić Piotrka ale nawet nie drgnął
Po wyjściu Renaty spakowała swoje rzeczy i na stole w kuchni zostawiła list 
Łzy spływały jej po policzkach i kapały na kartkę 
 Wyszła z domu 
Nie wiedziała gdzie ma pójść 
Była 1 w nocy 
Ruszyła w stronę parku z walizką cała zapłakana
Usiadła na ławce i płakała 
Wyjęła Telefon i wybrała numer do Adama 
-Cześć Adaś nie obudziłam cię?? - mówiła drżąc z zimna 
-Nie ale co się stało??
-Pokłóciłam się z Piotrkiem i nie mam dokąd pójść mogę przenocować u ciebie
-Oczywiście zapraszam poznasz moją żonę na pewno się polubicie 
-Bardzo dziękuje zaraz będę
Doszłam do domu Adama 
Nie był on piętrowy ale skromny i mały
Stanęłam pod drzwiami wahałam się czy zapukać czy nie ale w końcu odważyłam się 
Drzwi otworzył mi Adam 
-Wejdź
-Przepraszam cię za najście ale nie miałam gdzie pójść
-Martynka zawsze u mnie znajdziesz pomoc
Do korytarza weszła właśnie rudowłosa dziewczyna 
Ubrana była w niebieską piżamę 
-Cześć Jestem Basia
-A ja Martyna miło mi 
-Chodź pokaże ci gdzie będziesz spać
-Przepraszam Cię bardzo pewnie obudziłam was
-Nie właśnie Adam przyszedł z dyżuru i już nie spałam 
-To dobrze 
-A teraz opowiesz mi co Piotrek nawyrabiał
-A ty znasz Piotra??
-Tak studiowaliśmy razem 
Opowiedziałam całą historie Adamowi i Basi 
Byli zszokowani tym co zrobił Piotrek 
Siedzieliśmy do 3 zaproponowali mi żebym została u nich
tak ja długo chce  
Polubiłam tą Basię 
Położyłam się i usnęłam miałam do pracy na 13
Obudziłam się było po 9 
Wstałam i udałam się do łazienki
Ogarnęłam się i poszłam do kuchni
Na stole stało pyszne śniadanie
-Zapraszam do stołu - powiedziała Basia 
-Nie jestem głodna
-No chodź tak się napracowałam
Zjadłam jedną kanapkę i wypiłam herbatę 
Dziś miałam dyżur z Adamem i Wiktorem 
Na całe szczęście nie z Piotrkiem 
Nie chciałam go dziś widzieć 
Nie chciałam go widzieć w ogóle 
Ale kiedyś będę musiała 

***
Obudziłem się bolała mnie strasznie głowa 
Miałem strasznego kaca
Wczoraj urwał mi się film
Pamiętam tylko to jak przyszedłem do domu i zacząłem pić 
Tak brakuje mi  Martyny 
Jej zapachu obecności przytulenia i pocałunku 
Wszedłem do kuchni zobaczyłem na stole list

Nie szukaj mnie
Odezwę się jak wszystko sobie przemyśle
Zraniłeś mnie tak bardzo mnie zraniłeś
Kocham cię i na pewno nie przestane
Ale po tym co zrobiłeś
Nie umiem ci wybaczyć 
I nie wiem czy kiedyś będę potrafiła 
A i Powodzenia z Renatką 
Twoja Była
Martynka 

Próbowałem się do niej dodzwonić lecz za każdym razem odrzucała połączenie 
Nie wiedziałem co mam robić 

czwartek, 14 stycznia 2016

Opowiadanie 12 ,,Jesteś moim rycerzem''

Roztrzęsiona Martyna siedziała jak na szpilkach czekając na przyjazd policji.
 Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi ... to była policja . 
* W tym samym czasie Piotrek przeczuwając że coś się dzieje pożegnał się z rodziną i wracał do domu. 
Jednak gdy podjechał pod mieszkanie zamurowało go a w głowie kotłowały się najgorsze myśli . 
Najszybciej jak mógł wpadł do mieszkania i dopiero jak zobaczył że wszystko w porządku z Martyną odetchną z ulgą. 
Wieczór spędzili na wyjaśnianiu wszystkich zdarzeń ...  
Wiedzieli kto to zrobił ale również dziwiło ich to jak Renata wyszła zaraz po dziwnym telefonie na dwór. 
Całą noc siedzieli w salonie i nie wiedzieli co zrobić.  Pomyśleli że na jakiś czas wynajmą jakieś małe mieszkanie. 
Na następny dzień pojechali   oglądać różne domy znaleźli jeden ładny i blisko ich pracy   
Był to domek piętrowy z dużym ogrodem.  Wynajęli go i już po dwóch dniach mogli się wprowadzić. 
 Zaczęli pakowanie   
-Piotruś ja się boję tak bardzo się boję - mówiła cała roztrzęsiona  
Spokojnie poradzimy sobie ale jesteś jakaś blada  
 -To nic wielkiego źle się czuję i tyle zaraz przejdzie 
  -Może powinnaś iść do lekarza??  
-Nie trzeba wyśpię się i będzie git  
-Tak myślę 
 -Powiem ci ta Renata jest jakaś dziwna obserwuję mnie cały czas w pracy   
  -Uważają na nią może ona jest związana z ta sprawą  
Po wprowadzeniu się do domu   czuli się jakoś dziwnie   
Na górze była sypialnia, dwa pokoje gościnne i łazienka  
Na dole zaś była kuchnia salon i łazienka. 
w salonie stała wygodna kanapa na przeciwko niej komoda a na niej telewizor znajdował się tam także kominek
Gdy już położyli się na łóżko do drzwi zadzwonił dzwonek a było już po 23 
-Kto to może być - mówił zaspany Piotrek
-Nie wiem idź sprawdź 
Piotrek poszedł sprawdzić kto to był
Otworzył drzwi ale nikogo nie było leżała tylko mała koperta
Zajrzał do niej była tam nożyczki i kartka z napisem Rach-Ciach 
Był przerażony ale nie chciał nic mówić Martynie 
Wrócił do sypialni 
-Kto to był 
-yyy to nic znaczy nikt 
-Piotrek mów prawdę - gwałtownie wstała z łóżka
-Martyna połóż się 
-Nie! masz mi powiedzieć kto to był
-No dobrze był to... - nie wiedział co powiedzieć musiał coś wymyślić - Jakiś facet pomylił domy
-Na pewno??
-Tak na pewno a teraz chodź się połóż 
-Idę jeszcze do łazienki 
*Rano wychodząc z domu 
-Piotrek zapomniałam czegoś jedz do pracy bo Wiktor będzie zły a ja się przejdę
-Ale na pewno?
-Piotruś tak 
Piotrek pojechał do pracy a Martyna tak naprawdę źle się poczuła  
Zaparzyła sobie herbaty i siadła na kanapie 
Bardzo źle się czuła 
Nagle zadzwonił telefon na wyświetlaczu pisało PIOTRUŚ 
-Halo 
-No gdzie ty jesteś Wiktor się denerwuje 
-Już idę zaraz będę 
-Dobra pa 
Wyszła z domu i szła przez park poczuła ciepłe dłonie na swoich biodrach 
Odwróciła się i zobaczyła Bartka
-Tylko nie krzycz i chodź ze mną po cichu
Na nieszczęście Martyny nikogo nie było w parku 
-Nigdzie z tobą nie idę!! - krzyknęła płacząc dziewczyna 
W tym momencie Bartek wyciągnął z kieszeni nóż
-Idziemy grzecznie i żadnych numerów 
Doszli do ich nowo wynajętego domu 
-Otwieraj dom!! - Krzyknął Chłopak
Dziewczyna płacząc szukała kluczy od domu 
-Nie wiem gdzie są! - krzyknęła zapłakana 
-Wyrzuć wszystko z torebki
Dziewczyna wyrzuciła wszystko z torebki wyleciał też klucz wzięła go do reki i zaczęła otwierać
drzwi ale nie mogła wcelować klucza do dziurki ponieważ jej ręce  bardzo drżały 
-Dawaj to!! - krzyknął 
Otworzył drzwi i kazał siąść mi na kanapie 
Wyrwałam się z jego rąk i chciałam uciec lecz on był szybszy i mnie dogonił
-Siadaj na krześle 
Dziewczyna wykonywała jego rozkazy a on zaczął ją obwiązywać 
-I co teraz zaraz spłoniesz razem z domkiem 
-Nie co proszę proszę dlaczego mi to robisz??
-Co nie pamiętasz jak w pierwszej liceum robiłaś sobie bekę z pewnego chłopca w okularkach
-Przepraszam tak bardzo cię przepraszam 
*W tym samym czasie
-Doktorze martwię się o nią miała być już pól godziny temu dzwoniłem chyba z 10 razy i nadal nic
-Próbuj dalej może się coś stało
,,Abonament chwilowo nie dostępny proszę spróbować ponownie"
Nagle zadzwoniła
-Halo Piotrek pomóż mi prosz....
-Halo Martyna Halo!! - krzyczał do telefonu - Doktorze musimy jechać do mnie do domu
Martyna potrzebuje pomocy
-A co się stało??
-Chyba ten Bartek coś jej robi wczoraj się przeprowadziliśmy a o 23 dostaliśmy kopertę
z groźbami ale nie pokazywałem tego Martynie 
-Dobra jedziemy 
*Wracając do Martyny 
Siedziałam na krześle byłam związana nie mogłam się ruszyć 
Bartek wyszedł na chwile a ja rozwiązałam ręce i wybrałam szybko numer do Piotrka 
ale w połowie zdania wszedł Bartek i zabrał mi telefon 
Trzęsłam się cała z zimna 
-Co zimno ci?? Zaraz zrobi ci się ciepło nawet gorąco 
-Proszę nie rób tego błagam 
-Cisza! Pamiętaj jeżeli masz być z tym kochasiem to wole żebyśmy razem zginęli
-Co ty chcesz zrobić błagam cię puść mnie 
Nie odzywał się nic tylko zaczął polewać dywan benzyną 
Wziął zapalniczkę i podpalił dywan siadł obok mnie 
,,Pamiętaj zginiemy razem'' 
Usłyszałam Syreny Karetki 
Ogień zbliżał się do mnie  nie miałam już powoli tlenu 
Zaczęłam krzyczeć tak głośno jak tylko mogłam 
-Pomocy!! Piotrek!Proszę Pomóż mi!!
Bartek stracił już przytomność ogień był już blisko mnie 
-Pomocy!!
*Piotrek 
Podjechaliśmy pod nasz dom był on cały w płomieniach wypadłem szybko z karetki
-Ej Piotrek poczekaj na przyjazd straży i tak sam nic nie zdołasz
Stanąłem i patrzyłem na palący się dom nagle usłyszałem
-Piotrek proszę pomóż mi!! Błagam cie!!
-I co nadal mam czekać??
Drzwi były otwarte 
Wbiegłem do salonu na krześle zauważyłem Martynę jeszcze przytomną a obok niej Bartka 
który już nie był przytomny
Rozwiązałem Martynę i wziąłem ją na ręce i wyniosłem przed dom 
 Podjechała straż 
-Tam w środku jest jeszcze jedna osoba 
-Tam było wszystko nasze ubrania pieniądze wszystko - wydusiła z siebie 
-Cichutko zaraz założę ci maskę z tlenem będzie ci się lepiej oddychało
Wiktor! Martynie nic nie jest to silna dziewczyna 
A co z Bartkiem?
-Nie oddycha!! 
Martyna wstała i podeszła do Bartka 
-Nie nienawidzi go!! 
-Chodź malutka pójdziemy do karetki - wziął ją za rękę i zaprowadził do karetki - już teraz 
będzie wszystko dobrze 
Wtedy do karetki przyszedł Wiktor 
-On już ci nic nie zrobi bo nie żyje - powiedział Wiktor - Pojedziesz do szpitala na obserwacje
-Nie naprawdę nie chce już dobrze się czuje 
-Na pewno??
-Tak 
-Piotrek tam było wszystko 
-W naszym starym mieszkaniu zostało jeszcze trochę naszych ciuchów i tam znów wrócimy 
-Wiesz że jesteś moim rycerzem i wiedziałam że po mnie przyjdziesz
-Widzisz na mnie zawsze możesz liczyć - pocałował ja namiętnie i pojechali do siebie do starego mieszkania 
*******************************************************************************
Chciałabym z całego serca podziękować dwóm dziewczyną
Martynie i Joannie ponieważ bez nich nie powstało by te opowiadanie
Bardzo dziękuje dziewczyny
A jak wrażenia??



wtorek, 12 stycznia 2016

Opowiadanie 11 ,,Radość a jednak przerażenie''

*Dzień przed wigilią
Był to wolny dzień dla Martyny i Piotra
-Piotrek czegoś mi tu brakuje - rozejrzała się po salonie - Wiem Piotrek wiem czego nam brakuje
-No czego
-Piotrek nie mamy choinki
-Nie no żartujesz - zaśmiał się spoglądając po salonie - Albo nie żartujesz
-Musimy jeszcze zrobić zakupy
-Tak wiem
-Dobra ja idę się ogarnąć wziąć kąpiel i  wyruszamy na zakupy
-Tak jest moją Mikołajko
-Ha Ha bardzo śmieszne - znikła w drzwiach łazienki
5 min później
-Martyna telefon!!
Dziewczyna weszła do salonu w samym ręczniku
-Halo
Dzwonił do niej tata, rozmawiali  chyba z 15 minut
-Ładnie ci w tym ręczniku wiesz?? Ale bez ręcznika jeszcze ładniej - Podszedł do niej i zaczął całować po szyi    
-Piotruś nie teraz
-A kiedy??
-Jest wieczór a teraz musimy iść na zakupy
-No dobrze ale na wieczór jesteś moja
-Twoja twoja
*Po zakupach
Weszli  do mieszkania
-No to mamy choinkę teraz tylko ją przystroić
-To Pani Mikołajkowa przystroi choinkę a pan mikołaj rozpali w kominku
-Bardzo śmieszne.
A kupiłeś mi jakiś prezent??
-Jaa pewnie
-A ty mi coś kupiłaś
-A byłeś grzeczny??
-Ja?? ja zawsze jestem grzeczny
-No nie sądzę
-Ale wiesz dziś to ty będziesz nie grzeczna - złapał ją w pasie i przyciągnął do siebie
-Hmmm
Piotr wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni w której przeżywali namiętne chwilę
*Następnego dnia podczas kolacji wigilijnej
-To teraz prezenty?? - zapytał szczęśliwy
-Tak!
-To ty pierwsza
Martynka odpakowała prezent
Dostała bransoletkę
z napisem love i seksowną świąteczną bieliznę
-Chętnie bym dziś cię zobaczył w tej bieliźnie
-Na pewno nie dziś
-Nie chcesz uszczęśliwić swojego mikołaja
-Ty mnie nie bajeruj tylko otwórz swój prezent
Piotr dostał Dużego misia i ich wspólne zdjęcie
-Może obejrzymy jakiś film?? - spytał Piotrek
-Dobra ale ja wybieram
-A to dlaczego??
-Bo jak ty ostatnio wybierałeś to usnęłam na samym początku
-No dobra to co oglądamy?
-Może jakaś komedia romantyczna
-Spoko może być
Oglądając Martyna usnęła oparta o ramię Piotrka
Chłopak wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni
Położył się obok niej i zasnął
*Podczas Podróży
Oparłam się głowa o szybę i patrzyłam na mijające nas domy i drzewa
-O czym tak myślisz
-Boję się że ten Bartek mi lub tobie zrobi  coś złego
-Martynka spokojnie będziemy uważać i będę cię pilnował
Po 2 godzinach jazdy dojechali pod dom rodzinny Martyny
Weszli na podwórko
Z oczu Martyny zaczęły napływać łzy
Nikt nie wiedział czy to były łzy radości smutku czy też strachu
Po wejściu do domu zjedli pyszny obiad
Dziewczyna wzięła Piotrka za rękę i poszła pokazać swój dawny pokój
-Dziś będziemy tu spać
-Dobrze moja Królewno
-Ha ha możesz się nie nabijać
-No dobrze
Wieczorem gdy Piotrek już leżał na łóżku
Maryna poszła do pokoju którego nie chciała pokazywać Piotrkowi
Był to pokój jej zmarłej mamy
Weszła do niego i od razu zaczęła płakać
Na środku stało duże łoże a na białej komodzie w wazonie stały białe róże i zdjęcie Martyny jej mamy i taty
Dziewczyna wzięła ramkę do reki usiadła na łózko i zaczęła płakać jeszcze mocniej niż wcześniej
-Mamo tak mi cie brakuje tak bardzo
Podeszła do szafy i otworzyła ją
Było tam pełno sukienek jej mamy
***
Wróciłam do pokoju Piotrek już smacznie spał ja też się położyłam ale nie mogłam usnąć
Myślałam na tą całą sprawą z Bartkiem i nad tym co chciałam zrobić
Bałam się tez jutrzejszego spotkania z rodziną Piotrka
A co jeśli mnie nie polubią?
Powtarzałam sobie
Dobra Martyna Uwierz w siebie
Ale to nie pomagało
Wstałam, zeszłam na dół poszłam do kuchni i zrobiłam sobie herbatę
Była już 24
Usiadłam przy oknie i popijałam herbatę
Przypomniałam sobie jak właśnie w tym miejscu gdy miałam może z 10 lat mama zawsze robiła mi warkoczyki a ja obserwowałam piękne widoki
Ale gdy miałam 12 lat moja mama zmarła bardzo to przeżywałam
Nie miałam z kim pogadać zamknęłam się w sobie tak samo jak mój ojciec który o wszystko obwiniał mnie
Wypiłam herbatę i wróciłam do pokoju położyłam się i usnęłam

***
Pożegnaliśmy się z moim ojcem i wyruszyliśmy  w drogę do rodziców Piotra
-A co jeśli mnie nie polubią
-Żartujesz sobie przecież ciebie wszyscy lubią
-A jeśli...
-Martynka!
-No już dobrze
Gdy już dojechali mama Piotra wybiegła i go mocno przytuliła
-Mamo to jest Martyna moja dziewczyna
-Dzień Dobry - Powiedziała nieśmiało dziewczyna
-Dzień Dobry Martynko
Dobrze wejdźcie nie będziemy marzli na tym mrozie
Weszli do domu zobaczyli prawie cała rodzinę Piotra
Usiedli przy stole, zjedli obiad i wypili ciepłe herbatki
Wszyscy polubili Martynę
Nagle dziewczyna poczuła się gorzej
-Piotruś mogę cię prosić na słówko
-Oczywiście
Wyszli na korytarz
-Nie czuje się za dobrze wrócę chyba do domu
-Przecież możesz iść się położyć
-Nie nie wrócę autobusem a ty posiedź z rodziną i przyjedziesz jutro do mnie
-Nie ma mowy jadę z tobą
-Piotruś naprawdę nie musisz poradzę sobie
-Ale na pewno
-Tak idź do rodziny
-Tylko uważaj na siebie - cmoknął ją i poszedł do stołu
Martyna pożegnała się i poszła na autobus
Gdy była już w Warszawie szla przez park kierując się w stronę ich mieszkania
Weszła na klatkę schodową i zobaczyła pod drzwiami kopertę otworzyła ją
Na kartce było napisane
,,Tęskniłaś??''
-Nie!! - krzyknęła sama do siebie
Ale to nie był koniec niespodzianek
Drzwi od mieszkania były otwarte gdy weszła zobaczyła że w salonie została wybita szyba
w sypialni rozwalone ciuchy a na stole leżała druga koperta a w środku niej płyta i kartka z napisem
,,Miłego oglądania''
Dziewczyna była przerażona
Zasunęła wszystkie rolety drzwi zamknęła bardzo szczelnie wzięła laptopa i uruchomiła płytkę
To co zobaczyła było dla niej szokiem
Był to filmik z jej namiętnych chwil z Piotrkiem
Zastanawiała się czy zadzwonić na policję
I tak zrobiła
Po 5 minutach była u niej policja
*********************************************************************************
Dziś wyszło w miarę długie opowiadanie
I dziękuje za ponad 1000 wyświetleń
Jesteście Mega
Marta :)

niedziela, 10 stycznia 2016

Opowiadanie 10 ,,Szczęście?? "

*Martyna 
Siedziałam przy Piotrku całą noc .Rano nareszcie się obudził :
-Przepraszam - powiedziała płaczącym głosem 
-Nie masz za co to nie twoja wina przecież wiesz -odpowiedział 
W tej chwili do sali weszli Wiktor , Renata i Adam :
- Dzień dobry -powiedziała nieśmiało dziewczyna 
-Dzień dobry -odpowiedzieli -jak się czujecie ?
W tym momencie do Renaty zadzwonił telefon - Wyjdź przed szpital - powiedział głos w słuchawce .
I Renata bez słowa wyszła z sali .
Przed szpitalem czekał na nią no właśnie ... Bartek . 
Chwilę porozmawiali i odeszli do swoich spraw 
a gdy Banach zapytał się jej co się stało z oburzeniem powiedziała że to nie jego sprawa .
Gdy wszyscy już poszli 
Do Martyny zadzwonił telefon . To był komisarz który powiedział : 
- Proszę się mieć na baczności 
-Ale dlaczego ?- zapytała
-Niestety Pan Bartosz uciekł z komisariatu . 
W tym momencie dziewczyna zamarła
Nagle do sali wszedł ojciec Martyny 
-Co ty tu robisz?? Chodź wyjdziemy przed sale 
-Przyjechałem zobaczyć jak się czujesz
-Po to żeby mnie znowu krytykować   
-Nie! Chciałem cię przeprosić 
-Tak mi cie brakowało tato od śmierci mamy stałeś się taki nieobecny -  przytuliła się do ojca
-Martynka mi ciebie tez brakowało tylko nie umiałem się do ciebie zbliżyć 
-Tak bardzo cie kocham tato 
-Kochanie dlaczego to robiłaś?? Nie możesz przez jednego byle chłopaka próbować się zabić.
-Tato ty nie wiesz co on mi chciał zrobić. to było straszne - mówiąc to popłakała się 
Ojciec przytulił ją bardzo mocno 
-Tato chodź do sali poznasz mojego nowego chłopaka który pomógł mi bardzo i uratował nie jeden raz
-Dobrze chętnie go poznam 
Weszli do sali 
Piotr leżał, i zamurowało go gdy zobaczył jej tatę. Martyna się uśmiechnęła i powiedziała: 
 Tato to jest Piotrek. Piotrek to jest mój tata . Panowie się przywitali porozmawiali i bardzo się polubili.
*Wieczorem
Narrator
Oboje leżeli na jednym łóżku  na sali.
Ona wtulona w niego, wyglądała na szczęśliwa,on uśmiechał się 
Ale w głębi serca bał się o nią. i myślał jak mogłem pozwolić na to by moja malutka tak cierpiała! 
obiecuje sobie ze już nigdy jej nie zostawię to musiało być dla niej straszne. teraz  
gdy ten bydlak jest nadal na wolności muszę ja chronić za wszelka cenę
W końcu zasnęli przytuleni do siebie  wytwarzając wrażenie szczęśliwych . 
Pielęgniarki nie chciały ich budzić bo wyglądali tak pięknie razem
*Rano  
Spali oni dalej razem na łóżku 
-A co to się stało?? - pyta lekarz wchodząc na sale 
-Zasnęli  razem i nikt nie miał serca ich budzić 
-Ej halo śpiochy - krzyknął lekarz budząc ich 
-Co gdzie ja jestem?? - odpowiedziała zaspana Martyna -  a zasnęłam u Piotrka 
-No na to wygląda. Mam dla was dobra wiadomość dziś wychodzicie  ze szpitala
-Nareszcie 
-Około 12 będzie wypis 
*W domu
Martyna poszła  się odświeżyć po szpitalu 
Później Piotrek zaproponował jej  żeby  zaprosiła swojego tatę do nich. 
Martyna zgodziła się i poszła do sypialni po telefon. Usiadła i zadzwoniła. 
 Po krótkiej rozmowie,wróciła do salonu mówiąc że przyjdzie.
 Piotrek bardzo się ucieszył. 
*Godzina 17:30
Piotr prosi Martynkę by poszła się przygotować a on coś ugotuje.
Zbliżała się 19:00. 
Zadzwonił dzwonek do drzwi i Martynka poszła otworzyć. 
Był to jej tata przywitali  się i weszli do kuchni, w powietrzu był piękny zapach. 
Piotr przywitał się z ojcem Martynki. 
Wieczór minął w wesołym nastroju i tata Martynki wyszedł.Napisał sms do Martyny :
 Polubiłem tego chłopaka macie moje błogosławieństwo.
Piotruś a święta gdzie spędzamy
-Może zrobimy Wigilie  razem w mieszkaniu.Pierwszy dzień świąt u twojego taty a drugi u moich rodziców
-Dobrze - Wtuliła się w niego
*********************************************************************************
Przepraszam za długą nie obecność
Miałam małe problemy
Ale jak wam się podoba??
Zostawcie po sobie ślad w komentarzu

czwartek, 7 stycznia 2016

Opowiadanie 9 ,,Zemsta Byłego"

W tym momencie wyszedł lekarz
-Co z nią??
-Jest dobrze
-Kamień z serca ale jak to się stało kto ją w ogóle znalazł
-Pewna dziewczyna znalazła ją w łazience a  obok niej lezące opakowania po lekach a pielęgniarka
zauważyła że szafka z lekami została rozbita. Martyna w łazience leżała już jakies 30 min i nie oddychała
dlatego rozpoczęliśmy resuscytacje zaczęła znowu oddychać ale po przewiezieniu na sale znów się zatrzymała i
akurat przyszyłeś i momentalnie do nas wróciła a teraz jest po płukaniu żołądka i jest wszystko dobrze
Jutro przyjdzie do niej psycholog. Porozmawiaj z nią  bo następnym razem nie wiemy czy będziemy w stanie ją uratować
-Dziękuje i mogę - powiedział wskazując palcem sale Martyny
-Tak ale nie za długo
Wszedłem do Martyny
Dziewczyna spała
Na szafce leżał jej telefon coś mnie pchnęło aby sprawdzić jej wiadomości
I dobrze zrobiłem
Był tam sms od Bartka
,,Pamiętaj suczko jesteś moja tylko moja dopadnę ciebie i tego twojego kochasia a jak pójdziesz na policje to ani ty ani
twój kochać nie przeżyjecie tego"
Już wiem dlaczego to zrobiła
Usłyszałem płac Martyny
-Kochanie dlaczego znowu mi to zrobiłaś??
-Przepraszam
-Obiecaj że nie zrobisz mi tego więcej
-Obiecuje
-Jutro przyjdzie do ciebie psycholog
-Ale czy to konieczne ja już tego nie zrobię obiecuje
-Ale nie ode mnie to zależy
Pocałowaliśmy się namiętnie
-Zrobiłaś to przez tego dupka??
-Skąd wiesz??
-Widziałem wiadomość
-A jeśli on nam coś zrobi nie chce cię na to narażać
-Skarbie trzeba to zgłosić na policję jak tylko wyjdziesz ze szpitala
-Dobrze a przytulisz mnie??
-Kotku  jeszcze się pytasz
Przytulił ją i pocałował
-A teraz spróbuj zasnąć
Martyna trzymając rękę Piotrka zasnęła
*5 minut później
Piotrek poszedł do łazienki a pielęgniarka wyszła na chwilę z sali
Martyna została sama ale ona nadal spala
Piotrek wychodząc z łazienki poczuł mocne uderzenie w tył głowy i stracił przytomność
Bartek zawlekł go do piwnicy
Tym czasem Martyna dalej spała sama na sali
Po chwili nie była już sama do sali wszedł Bartek
Chwycił za poduszkę która leżała na innym łóżku podszedł do Martyny i powiedział
,,Jeżeli nie będziesz moja to nikogo więcej''
i zaczął podduszać Martynę poduszką
Dziewczyna budząc się próbowała się wyrwać lecz brakowało jej powoli tlenu
W tym momencie do sali wszedł lekarz i odciągnął Bartka od Maryny
Lekarz założył dziewczynie maskę tlenową a Bartek zdążył uciec lecz przed samym wyjściem złapała go ochrona
-A gdzie Piotrek?? - zapytałam Martyna drżącym głosem - On mógł mu coś zrobić - Martyna mówiąc to chciała wstać
-Martyna leż! zaraz go poszukamy
-Doktorze w piwnicy leży jakiś chłopak - krzyknęła przerażona pielęgniarka
-To pewnie Piotrek - krzyknęła Martyna
-Ty masz leżeć ja pójdę sprawdzić tylko masz leżeć rozumiesz
-Rozumiem - Martyna przytaknęła a po jej policzkach spłynęły łzy
*W piwnicy
-Co z nim??
-Nieprzytomny musiał dostać czymś ciężkim w głowę
-Uuu widzę nie za ładnie to wygląda, niech ktoś przyniesie dechę
-Tak jest
-Na SOR z nim
I tak Oto Piotrek wylądował na tej samej sali co Martyna
Dziewczyna pomimo zakazu lekarza  wstała i usiadła obok jego łóżka
Piotrek był nadal nieprzytomny
-Piotruś Przepraszam przepraszam za wszystko - mówiła to przez płacz
*********************************************************************************
Przepraszam że tak późno i ze takie opowiadanie jest takie krótkie
musiałam się dziś uczyć do sprawdzianu
i nie miałam zbyt czasu
a jak wrażenia??
Marta :)

Już ponad 700 wyświetleń Dziękuje

Jesteście niesamowici naprawdę już ponad 700 wyświetleń
A co do opowiadanie jeszcze dziś się pojawi :)
Jeszcze raz Dziękuje !!!

środa, 6 stycznia 2016

Opowiadanie 8 ,,Happy end??"

-Mówiłam ci żebyś splunął
-Martynka spokojnie
Nagle ktoś zapukał do drzwi
Piotrek poszedł zobaczyć
Po chwili przyszedł z  kartką w ręce
-Pokaż to!!! - krzyknęła Martyna
,,Pamiętaj jesteś moja tylko moja nie oddam cie nikomu''
I na dole było zdjęcie Martyny które było przekreślone
-Nie ja mam już dość - mówiąc to rozpłakała się
-Ej moja mała jestem przy tobie
Otarł jej łzy, wziął na ręce i zaniósł do salonu.
-Może masz ochotę na naleśniki??
-Nie nie jestem głodna
-Musisz jeść bo się zagłodzisz i co ja bez ciebie zrobię?
-Znajdziesz sobie drugą Martynkę
-Oj przestań
Po zjedzonym śniadaniu usiedli razem na kanapie.
-Może pójdziemy na spacer wyszło słońce
-Nie zbyt mam ochotę
-Skarbie nie możesz się tak przejmować
-Jak mam się nie przejmować a jeśli on znowu bedzie chciał mnie...
-Cichutko malutka cichutko
-Zrobisz mi herbatkę??
-Pewnie malutka pewnie
*Martyna
Poszłam do łazienki
Nie miałam już siły
Chce z sobą skończyć
Zamknęłam się w łazience
Wzięłam nożyczki  i podcięłam sobie żyły
Czułam ból
Moje ręce bardzo krwawiły
Nagle zrobiło mi się słabo
Zsunęłam się po ścianie i po prostu zasnęłam
*Piotr
Widziałem jak idzie do łazienki i jak zamyka drzwi od niej
Denerwowałem się nie było Martyny już ponad 20 minut
na pewno nie brała prysznica ponieważ nie było słychać wody.
Nie wytrzymałem poszedłem i zapukałem
-Halo Martynka jesteś tam??
Cisza cisza i jeszcze raz cisza
-Odsuń się wyważam drzwi
Wpadłem do łazienki jak oszalały
Zobaczyłem ją opartą o ścianę  w kałuży kwi
-Moja malutka coś ty zrobiła
Zadzwoniłem szybko po karetkę i sprawdzałem jej tętno
Prawie nie było wyczuwalne
Pobiegłem do kuchni po apteczkę
Wyciągnąłem z niej wszystkie gaziki i bandaże i obwinąłem jej rękę uciskając przy tym ranę aby się nie wykrwawiła
-Wytrzymaj malutka
Po chwili przyjechała karetka
-Halo jest tu ktoś!! - krzyknął Wiktor
-Wiktor ona podcięła sobie żyły!!!!!
-Już spokojnie zrobiłeś co mogłeś teraz my ja przejmujemy Adam na nosze i do karetki
-Jadę z wami!!
-Dobra wsiadaj
*W Szpitalu
-Kobieta 25 lat próba samobójcza
-Dobra Piotrek musisz wyjść
-Ale ona mnie potrzebuje
-Piotrek! Piotrek! chodź wyjdziemy!! - krzyknął Wiktor
-Ale..
-Nie ma ale. Chodź!!
-A tak w ogóle to co ona u ciebie robiła
-Od tygodnia jesteśmy razem
-Oo to gratuluje ja muszę lecieć i nie zamartwiaj się tak będzie dobrze. Adam poczekaj na nosze
*20 minut później
Narrator
Sambor wychodzi z sali
-Co z nią??
-Nie jest dobrze ale nie jest tez źle
-Mogę do niej wejść
-Tak ale nie męcz jest bardzo słaba
Piotr wszedł do sali na której leżała dziewczyna
Martyna nie spała
-Głuptasku czego to zrobiłaś??
-Nie miałam już siły rozumiesz nie miałam - dziewczyna zaczęła płakać
-Skarbie i chciałaś to załatwić w taki sposób
-A znasz inny??
-Tak, trzeba to zgłosić to on ci zrobił i jak ci groził
-Dobrze zrobimy tak jak będziesz chciał
-Nie jak ja będę chciał tylko jak my będziemy chcieli ok?
-Dobrze już dobrze
-Ale mi stracha napędziłaś
Rozmawiali tak  pół dnia
-Piotruś już późno nie powinieneś iść do domu jutro idziesz do pracy
-Nigdzie nie idę  zaraz zadzwonię do Wiktora i poproszę o tydzień  wolnego
-Przepraszam
-Za co mnie przepraszasz
-Za to co zrobiłam
-Cichutko malutka spróbuj zasnąć ja tylko zadzwonię
Piotr dostał tydzień wolnego gdy wszedł do sali zobaczył śpiąca Martynę
Sam postanowił ze pojedzie do domu odświeży się i prześpi trochę a rano wróci do Martyny i przywiezie jej jakieś rzeczy
I tak właśnie zrobił.
*Rano
Wchodząc do sali zobaczył jak lekarze próbują uratować Martynę
Nie wiedział co się dzieje przecież wczoraj jeszcze z nim rozmawiała
Jak bym został z nią może nic by się nie stało
Wpadłem do sali i krzyknąłem
-Ratujcie ją
-Proszę wyjść - krzyknęła pielęgniarka
-Ale co się stało??
-Pani Martyna wstała w nocy i nabrała się jakiś leków które ukradła.
-Jak to?
Wyszedł z sali usiadł i zadawał sobie milion pytań Dlaczego ona to zrobiła?
Tak samo obwiniając się Gdybym tylko z nią został nie doszło by do tego
W tym momencie wyszedł lekarz
-Co z nią??

Czy ta historia zakończy się happy end??
Dowiecie się już jutro
Jak myślicie??