7 KOMENTARZY I LECIMY Z NOWYM OPOWIADANIEM :)
*Martyna
Byłam nieco zdziwiona naszym przyjazdem do szpitala
-Co my tu robimy - zapytałam jeszcze nieco zaspana
- To nie chcesz odwiedzić tej małej - zapytał z zdziwieniem Piotrek
-Jasne że chce dziękuje
Pocałowałam go i co sił w nogach pobiegłam do sali na której leżała Kinga
Jednak gdy niemal wybiegłam do sali zastałam puste łóżko
-Przepraszam gdzie jest ta dziewczynka -zapytałam pielęgniarkę
-Była już zdrowa więc ją wypisali przyszedł po nią jakiś PAN z domu dziecka
Na słowo PAN zrobiło mi się słabo ale Piotrek zdążył mnie złapać
-Coś się stało ? - zapytał Piotrek
-On ją zabrał ! - powiedziałam drżącym głosem
-Nie martw się przecież nic się nie stało
-Kochanie łatwo ci powiedzieć nie słyszałeś tego co on jej robił ona tam nie może być - mówiłam z coraz większą frustracją
- Nic jej nie będzie przecież policja sprawdza tego opiekuna
- Ale zanim go sprawdzi będzie za późno muszę ją stamtąd zabrać ! - krzyknęłam i wybiegłam że szpitala
Piotrek wybigł za mną a ja płacząc usiadłam na ławce
-Piotrek proszę zawieś mnie do tego domu dziecka proszę
-Dobrze możemy pojechać ale zobaczysz że będzie wszystko dobrze
*5 minut póżniej
Zadzwonił do mnie telefon to był Wiktor
-Halo?
-Cześć Martyna dostaliśmy wezwanie do domu dziecka dzwoniła do nas ta mała z karetki wezwała nas i chciałaby żebyś przyjechała
ale wiem że to niemżliwe bo jesteś na urlopie
-Nie już jedziemy razem z Piotrkiem
-Już wróciliście?
-Tak jedzcie do niej szybciej
-Dobra widzimy się na miejscu
-Piotrek do cholery jedź szybciej!!!
*W domu dziecka
Wbiegliśmy razem z Piotrem do budynku
-Kinga!? Jesteś tutaj?
-Tutaj - powiedziała Kinga szepcząc
Siedziała w szafie cała przestraszona
-Nic ci nie jest?
-Nie nic mi nie zrobił ale bardzo na mnie krzyczał dlatego wezwałam karetke ale myślałam że ty już wróciłaś
lecz cie nie było więc poweidziałam temu panu żeby do ciebie zadzwonił
-Dobrze zrobiłaś Kiniu dobrze
Po chwili usłyszeliśmy syreny policji i karetki
-A gdzie jest ten zły pan?
-Powiedział że idzie po piwo i zaraz wróci
Przytuliłam Kinie tak mocno jak tylko mogłam
Zaproponowałam Kindze żeby te non spędziła u nas a jutro odwieziemy ją do pogotowia opiekuńczego
-Ale ja nie chce - odpowiedziała smutnym głosem
-Musisz nie możemy cię zabrać nie ter...
W tym momencie do pokoju wszedł ten opiekun
Pech chciał że wszedł tylnym wejściem a Piotrek z policją i Wiktorem stali z przodu
-Co tu się dzieje ? - powiedział już nieco podpity
-Wyjdź stąd - powiedziałam ale głos zaczynał mi się łamać
Nadal mocno tuliłam Kingę która zaczynała płakać
- Czego ryczysz zamknij się i przynieś mi papierosy
- Nie ruszaj się zostań tu - odpowiedziałam krzycząc mając nadzieje że ktoś mnie usłyszy
*Wiktor
Rozmawiałem z Piotrkiem ale rozmowę przerwały nam krzyki
- Co się tam dzieje ?
- Nie wiem ale on jeszcze przecież nie wrócił chyba że ...
I w tym momencie twarz Piotrka zbledła
8 komentarzy:
Fajne.Czekam na dalsze losy Kingi.
Świetne opowiadanie. Mam nadzieję,że dziewczynom nic się nie stanie.
Super jesteście świetne 😘 czekam na dalszą część 😍
Super
Super ;)
Mega
Świetnie ;)
super opowiadanie
Prześlij komentarz